"Chcę być tylko z Tobą"
10
*Draco
Hogwart. Miejsce tajemnych spotkań i
sekretów. Znowu nastały czasy normy. Nie zmieniało to faktu, że dziękowałem za
czas spędzony z nią sam na sam. Po naszym powrocie tutaj wszystko wydawało się
dziwne. Jakby szkoła się zmieniła. Nadal mam przeczucie, że moi rodzice są w to
wszystko zamieszani, że to wina śmierciożerców.
- Draco idziesz już? - zawołał mnie
Goyle.
- Idę.
Plan na dziś był krótki. Zakończyć
lekcje, zjeść coś i iść do niej. Muszę opowiedzieć jej o moich przeczuciach co
do tego wszystkiego, bo atak na Harrego nie był przypadkowy.
Po lekcji zielarstwa, udaliśmy się do wielkiej
sali. Przekraczają próg poczułem na sobie spojrzenie przerażonego Rona. Rozejrzałem
się, a w jego okolicy nie znalazłem nikogo znajomego. Gdzie jest Hermiona i
Potter? Nagle Snape podszedł do mnie. Jego czarna szata unosiła się pod wpływem
jego szybkiego kroku.
- Malfoy jesteś proszony do dyrektora.
Idąc w kierunku gabinetu Dumbledora nie
byłem w stanie o niczym myśleć. Minąłem następny korytarz i ujrzałem schody
prowadzące w górę. Wszedłem i popchnąłem drzwi. Wszyscy odwrócili się w moją stronę. Starałem się zachować powagę.
- Draco.. - podbiegła do mnie Hermiona, a
ja ją przytuliłem.
- Co się stało?
- Skoro jesteście już wszyscy - zaczął
Dumbledore - Zacznijmy od tego, że wasza trójka jest jednym z powodów
chwilowego zamknięcia Hogwartu - powiedział dyrektor.
Popatrzeliśmy na siebie zdziwieni.
Zamurowało mnie. Przecież przez ten czas nic się nie działo. Nie daliśmy im
żadnych powodów do interwencji, a co dopiero do zamykania szkoły. Chodziliśmy
na lekcje, a ja starałem się poprawić swoje stopnie. Z paru przedmiotów spadłem
na "powyżej oczekiwań", a jak wiadomo musiałem być wybitny ze
wszystkiego.
- Ale jak to panie profesorze? - wydusił
z siebie Harry.
- Spokojnie panie Potter - odpowiedział -
Doszły mnie słuchy, że śmierciożercy planowali atak na szkołę. Chodziło im o
ciebie Harry. W tamtym momencie szkoła była słabo chroniona, więc nie mogliśmy
ryzykować.
- Zamknęliście szkołę dla zwiększenia
bezpieczeństwa, ale przecież wzrosło ryzyko zaatakowania Harrego poza
nią - odparłem.
Bardzo głupi plan. Nie spodziewałem się,
że wielki dyrektor Hogwartu by do tego dopuścił.
- Problem w tym panie Malfoy,
wiedzieliśmy, że prędzej czy później pozna pan plan śmierciożerców i przekaże
go pannie Granger, ale przekazał to pan wprost panu Potterowi ułatwiając
wszystko.
- Ułatwiając? - zdziwiła się Hermiona.
- Dowiedział się szybciej. Mógł się
bronić.
- Co nie zmienia faktu.. - wtrąciłem - Że
rodzina Weasleyów miała marne szanse na obronę przed siłami Czarnego Pana.
Wszyscy ledwo uszli z życiem, a on wmawia
nam, że ułatwiłem im zadanie, bo mogli się bronić. Ten człowiek chyba zgłupiał.
*Hermiona
Draco był bardzo wściekły. Czułam to w
jego głosie. Bronił Harrego, za co mu strasznie dziękuję.
- Ledwo uszli z życiem i teleportowali
się do nas - warknął - Poznali naszą tajemnicę, którą pewnie pan już dawno
znał. Narazili nas na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Taki miał być plan?
Miał racje. Teraz gdyby Voldemort
dowiedział się o nas..
- Draco spokojnie - odparł Dumbledore - W
Hogwarcie nic wam nie grozi. Tak, wiedziałem wcześniej i gratuluje wam.
Zarumieniłam się, ale znaczącą rzeczą w
tym było to jak się o tym dowiedział? Myślałam, że dobrze udajemy, a spotykanie
się w łazience jest dobrym pomysłem.
- A teraz - kontynuował - Panno Granger i
panie Potter, możecie udać się na posiłek, a pana Malfoya proszę o pozostanie.
Przestraszyłam się. Draco kiwnął mi
głową, że wszystko jest okej, a ja z Harrym wyszłam z gabinetu.
- Co o tym myślisz? - zapytałam
przyjaciela.
- Tu kryje się coś głębszego Hermiona. On
nas testuje.
Testuje? Niby przed czym? Kto normalny
narażałby swoich uczniów na śmierć pod względem testowania ich. Ufałam
dyrektorowi, ale ta sprawa nie została nam do końca wyjaśniona.
Weszliśmy i zajęliśmy swoje miejsca w
wielkiej sali. Ginny i Ron oczekiwali od nas opowiedzenia całej sytuacji, więc
Harry im opowiedział, a ja zajęłam się jedzeniem. Nie mogłam znieść całego
stresu. Dracon wciąż nie wracał.
*Draco
Kiedy wyszli zostałem sam na sam z
dyrektorem. Jeśli miała to być kolejna pogawędka o narażaniu Hermiony na
niebezpieczeństwo to..
- Przejdźmy się panie Malfoy - powiedział
Dumbledore wskazując na obskurne schody
prowadzące do wieży astronomicznej.
Szliśmy w milczeniu. To wszystko było tak
zastanawiające. Dotarliśmy na miejsce kiedy przemówił.
- Zapewne denerwują cię przemówienia
odnoszące się do twojego związku z panną Granger? - zapytał, a ja potaknąłem.
- Więc masz szczęście, bo nie o tym
chciałem z tobą porozmawiać.
Usiadł na ławce wskazując żebym zajął miejsce koło niego. Usiadłem i gapiłem się na swoje buty nie wiedząc co mam
odpowiedzieć. Robiło się coraz zimniej.
- Musisz wiedzieć, że nie uważam cię za
złą osobę i nigdy nie uważałem - sprostował - Oboje wiemy jacy są twoi rodzice
Draco i co musisz robić żeby im się spodobać. Są w garści Voldemorta, ale ty
jeszcze nie.
Zatkało mnie. Wydawał się jednym z nielicznych
osób, które wiedzą więcej o mojej rodzinnej sytuacji.
- On nie ma nad tobą jeszcze takiej
władzy. Musisz nauczyć się lepiej odgrywać swoją rolę. Być twardszym i nie dać
się złamać. Nie możesz pokazać mu swoich słabości. Na przykład co byś zrobił
gdyby kazał zabić ci pannę Granger?
Oniemiałem i miałem ochotę dać mu w
twarz, ale on wiedział co robił. Przygotowywał mnie na najgorsze co
prawdopodobnie kiedyś nastąpi, a ja muszę wtedy wiedzieć jak się zachować.
- Ja.. - zacząłem.
- Spokojnie chłopcze - spojrzał na mnie z
troską - Na pewno do tego nie dopuścimy, ale musisz nauczyć się kłamać. Dobrze
kłamać. Nie unikniesz spotkania z Czarnym Panem, a on na pewno będzie chciał
żebyś zrobił coś dzięki czemu on będzie mógł ci zaufać. Wiem również co pomoże
zdobyć ci jego zaufanie.
Popatrzyłem na niego i czekałem za kontynuacją
jego wypowiedzi.
- Będziesz mnie musiał zabić chłopcze.
*Harry
Podczas jedzenia dowiedziałem się jednej
ważnej rzeczy. Uwaga! Ron poznał dziewczynę. Brzmi to nie prawdopodobnie,
dlatego też nabijamy się na temat tego z Hermioną. Pochwalił się wszystkim, ale
nie chciał za nic zdradzić jej imienia. Mój przyjaciel ma przede mną tajemnice.
Robi się coraz ciekawiej. Najpierw pogadanka z Dumbledorem, rozmowa jego i
Dracona, a teraz Ron wyznaje nam, że ma kogoś.
- Dalej Ronald - nie dawała za wygraną Hermiona.
- A co cię to obchodzi. Co was wszystkich
to obchodzi - dodał.
Robiłem właśnie zadania z eliksirów, a
Ron gdzieś polazł. Nawet nie chciało mi się go szukać. Wiedziałem, że jak nie
oddam tych zadań na jutro to Snape mnie zabije.
- Nad czym siedzisz? - zapytała Hermiona
siadając obok mnie.
- Eliksiry - westchnąłem - A co u
Malfoya?
- Tu powinien być jeszcze bezoar Harry -
dodała Hermiona - Nie wiem. Nie widziałam go od momentu spotkania u dyrektora.
Która godzina?
Dopisałem bezoar i spojrzałem na zegarek.
- W pół do ósmej, a co?
- Miałam o tej spotkać się z Draco. Myślisz, że wyszedł od Dumbledora?
- Chodźmy to sprawdzić - zaproponowałem
Zamknąłem zeszyt z notatkami,
przeklinając te wszystkie eliksiry i ruszyliśmy do wyjścia z dormitorium. Na
korytarzach panowały pustki, nic dziwnego, że akurat o tej godzinie Hermiona
spotykała się z Draconem. Doszliśmy do łazienek, ale po nim ani śladu.
- Zobaczysz na mapie? - poprosiła mnie
przyjaciółka.
Otworzyłem mapę i bez trudu znalazłem
Malfoya. Szedł w naszą stronę.
- Zaraz tu będzie.
Po chwili pojawił się przed nami. Był
jakiś dziwny nie witał się, tylko minął nas i wszedł do łazienki. Hermiona
ruszyła za nim, a ja z nią. Spojrzałem na
niego w świetle dziennym, a jego oczy były całe spuchnięte.
- Draco o co chodzi? - zbliżyła się do
niego Hermiona, a on odsunął się od niej pocierając włosy.
- Kochanie.. - starała się do niego
przemówić.
Opierał się nad umywalką i nic nie mówił.
- Malfoy jak nie przestaniesz jej tak
traktować i nie powiesz jej o co chodzi to.. - obrócił się w naszą stronę, a
łza spłynęła mu po policzku.
- Moja matka nie żyje.. Voldemort ją
zabił.
Świetny rozdział. Był spokojniejszy od poprzedniego, ale to dobrze. Czasem fajnie poczytać o czymś mniej wybuchowym. Za to ogromny plus <3
OdpowiedzUsuńDraco zdobył główną rolę za co też cię uwielbiam!
Łza na policzku i Narcyzaaaaa! ;( tylko nie ona, błagam ;( ;(
Udostępniej szybko następny, bo nie wytrzymam!
Ściskam <3
Eh, szkoda mi Cysi :c
OdpowiedzUsuńCo do Malfoya.. ciekawe jak poradzi sobie z ta cała presja. Czy uda mu się zdobyć zaufanie Voldemorta.. Osobiście nie wierzę, ze Draco mógłby zabić Profesora Dumbledore. Ma zbyt dobre serce..
Czekam z niecierpliwoscia na kolejny :3
http://slughorn.blog.pl